REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.

COVID-19 - przebieg, leczenie, choroby współistniejące

Subskrybuj nas na Youtube
COVID-19 - jak przebiega i jak się leczy?   COVID-19 - choroby współistniejące
COVID-19 - jak przebiega i jak się leczy? COVID-19 - choroby współistniejące
shutterstock

REKLAMA

REKLAMA

Otyłość ewidentnie wysuwa się na prowadzenie u osób młodych jako przeważający czynnik ryzyka ciężkiego przebiegu choroby COVID-19 - mówi w rozmowie z PAP dr n. med. Rafał Wójtowicz kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA, jednego z najważniejszych ośrodków leczenia najcięższych przypadków koronawirusa w Polsce. Jakie współistniejące choroby przewlekłe stanowią największe ryzyko dla osoby, która zachoruje na COVID-19?

Jak przebiega leczenie COVID-19?

Polska Agencja Prasowa: Jak wygląda w chwili obecnej sytuacja na Oddziale Intensywnej terapii szpitala CSK MSWiA w Warszawie?

REKLAMA

REKLAMA

Dr n. med. Rafał Wójtowicz: Sytuacja jest trudna. Mamy bardzo dużo pacjentów w ciężkim stanie z niewydolnością oddechową, niejednokrotnie również w połączeniu z niewydolnością wielonarządową. W mojej Klinice od dłuższego czasu wszystkie miejsca są zajęte. Każdego dnia odbieram kilkanaście telefonów z całej Polski z prośbą o przyjęcie pacjenta. W Klinice znajdują się 42 stanowiska, które pracują non stop, co oznacza, że wolne łóżko to widok niespotykany. Pacjenci, którzy wymagają wsparcia układu oddechowego, czekają w kolejce na przyjęcie do oddziału intensywnej terapii już w oddziałach internistycznych.

PAP: Od wiosny w CSK MSWiA prowadzone są różnego rodzaju badania nad COVID-19, stosowane są także nowatorskie metody leczenia pacjentów znajdujących się w stanie najcięższym. Która z metod jest najskuteczniejsza?

R.W.: Pojawia się wiele doniesień naukowych na temat metod leczenia COVID-19, ale nie idą za tym żadne twarde dowody, potwierdzające ich skuteczność. Do tej pory nie udało się wykazać wyższości jednej metody nad drugą. W Polsce ukazały się zalecenia Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych oraz wytyczne Krajowego Konsultanta w dziedzinie Anestezjologii i Intensywnej Terapii, dotyczące leczenia pacjentów z COVID-19. Zalecenia te nie są jednak spójne. Różnica wynika z tego, że mamy do czynienia z pacjentami znajdującymi się w innych stadiach zaawansowania choroby wywołanej wirusem SARS-CoV-2. Stanowisko naszego konsultanta mówi, że poza deksametazonem nie ma dowodów na skuteczność leków, które próbowano do tej pory stosować w leczeniu COVID-19, w tym leków przeciwwirusowych, antybiotyków, leków przeciwmalarycznych, czy też samego remdesiviru. Lekarze chorób zakaźnych dokonali podziału choroby na cztery stadia, w zależności od nasilenia objawów. I być może w pierwszych stadiach część z tych leków będzie miała swoje zastosowanie. Niemniej jednak nadal brakuje randomizowanych badań, które udowodniłyby ich skuteczność. Obecnie w naszym szpitalu opracowujemy wytyczne komitetu terapeutycznego na podstawie tych dwóch zaleceń stworzonych w Polsce. Chcemy stworzyć wspólny konsensus.

REKLAMA

PAP: Jak więc przebiega leczenie pacjenta, który do was trafia?

Dalszy ciąg materiału pod wideo

R.W.: Do Oddziału Intensywnej Terapii trafiają pacjenci, znajdujący się w zaawansowanej fazie choroby COVID-19. Często już z poważnymi powikłaniami w przebiegu zakażenia. Pacjenci ci poddawani są odpowiedniej terapii respiratorem. Realizujemy m.in zalecenia badania RECOVERY, stosując sterydoterapię pod postacią niskich dawek deksametazonu. Warto zaznaczyć, że dla pacjentów znajdujących się w ciężkim stanie lekarze chorób zakaźnych proponują wysokie dawki tego leku, ale nie mamy ścisłych danych, by były one zasadne. Każdy pacjent wymaga innego podejścia. Zauważyliśmy również, że u pacjentów z chorobą COVID-19 występuje istotne ryzyko zakrzepowo-zatorowe. Dlatego bardzo ważna jest odpowiednia profilaktyka przeciwzakrzepowa. I tutaj warto podkreślić, że stosowane dawki leków przeciwkrzepliwych są większe niż te, które zwyczajowo były stosowane na oddziałach intensywnej terapii jeszcze przed epidemią koronawirusa.

PAP: Czy od wiosennej fali epidemii pojawiły się jakieś nowe metody leczenia?

R.W.: Od pojawienia się pierwszego pacjenta badanych było wiele leków i środków terapeutycznych, jak dotąd bez ewidentnej przewagi któregokolwiek z nich. Stosunkowo nową, ale zarazem bardzo skuteczną metodą, okazała się metoda leczenia wysokimi przepływami tlenu. Jest to forma pomostowa pomiędzy klasyczną terapią, kiedy pacjentowi z niewydolnością układu oddechowego podajemy tlen przez nos lub maskę tlenową, a terapią respiratorem, gdy chory wymaga intubacji i mechanicznego kontrolowania oddechu. Dzięki wysokim przepływom tlenu wielu pacjentów może uniknąć intubacji, która jest przełomowym momentem w leczeniu, gdyż świadczy o znacznym załamaniu funkcji układu oddechowego i zwiększa śmiertelność. Ponadto, ważna jest również odpowiednia płynoterapia, profilaktyka antybiotykowa, pielęgnacja i rehabilitacja chorego.

PAP: A co z remdesivirem? WHO oświadczyło, że ma on niewielki wpływ na efekt leczenia COVID-19.

R.W.: W szpitalu MSWiA stosujemy remdesivir, jednak jego zastosowanie jest zasadne tylko na wczesnym etapie choroby i wówczas, gdy już na początku zakażenia widzimy, że nasilenie replikacji wirusa w organizmie pacjenta jest duże, co może świadczyć, że przebieg choroby będzie ciężki. Stosowanie tego leku przestaje być zasadne, kiedy pacjent choruje powyżej siedmiu dni i przeszedł już okres intensywnej replikacji wirusa.

Ciężki przebieg COVID-19  - od czego zależy?

PAP: Co jest zatem najskuteczniejsze w leczeniu najcięższych przypadków zachorowań?

R.W.: Każdy przypadek zachorowania jest inny i nie ma gwarancji, że to samo leczenie przyniesie taki sam efekt u każdego pacjenta. Co więcej, nie da się także jednoznacznie stwierdzić, że wiek pacjenta wpłynie na przebieg choroby. Być może badanie genetyczne, które prowadzimy od pewnego czasu w naszym szpitalu, pozwoli odpowiedzieć na pytanie, jakie cechy organizmu predestynują do tego, że przebieg choroby jest cięższy. Warto byłoby mieć taką informację, moglibyśmy wcześniej wdrożyć różnego rodzaju działania prewencyjne, odpowiednio monitorować pacjenta, a także przygotować się na odpowiednie leczenie. To wymaga dalszych badań nad określeniem odpowiednich czynników w genomie.

PAP: Obok badań nad osoczem, czy też nad wspomnianym już remdesivirem, to już kolejne badanie, które prowadzicie Państwo w szpitalu MSWiA nad COVID-19. Na czym ono polega?

R.W.: Chcemy znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego pacjent bez obciążeń, bez chorób towarzyszących, może odpowiedzieć na zakażenie wirusem pod postacią ciężkiego przebiegu choroby. Dlaczego u jednych pacjentów występuje tzw. burza cytokinowa i pojawia się zagrożenie dla życia, a u innych przebieg choroby jest łagodny. Pacjentowi, który wyrazi zgodę na udział w badaniu, pobieramy próbkę krwi, z której określony zostaje materiał genetyczny. Następnie w całym genomie poszukiwane są wspólne cechy dla pacjentów, którzy przechodzą tę chorobę w sposób bardzo ciężki, i dla pacjentów, którzy przechodzą ją lżej. Być może znajdziemy jakieś podobieństwa w genomach, które pozwolą nam wydzielić grupy ryzyka.

PAP: Czynnik wieku odgrywa znaczącą rolę?

R.W.: Wiadomo, że wiek w tej chorobie zawsze będzie miał znaczenie, im pacjent starszy i ma więcej obciążeń, tym jego odporność jest niższa, a ryzyko powikłań wyższe. Natomiast zastanawiające jest, że niektórzy młodzi pacjenci, u których spodziewalibyśmy się łagodnego przebiegu COVID-19, chorują bardzo ciężko z istotnymi powikłaniami.

PAP: Czy da się już teraz wskazać, które cechy organizmu decydują o tym, że przebieg choroby jest ciężki?

R.W.: Jako przeważający czynnik ryzyka, stanowiący o ciężkim przebiegu choroby, należy wymienić otyłość. Często słyszymy w środkach masowego przekazu, że pacjent jest bez obciążeń, a mimo to choruje ciężko. Jednak nie mówi się już o tym, że jest to pacjent ze znaczną otyłością. Otyłość jest jednostką chorobową, mającą swoje miejsce w międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD10.

PAP: Wiek nie jest gwarantem, że przebieg choroby będzie łagodny?

R.W.: Nikt nie da gwarancji, że jeśli jestem młodym i zdrowym człowiekiem to przechoruję COVID-19 łagodnie i bez powikłań. To błędne myślenie. W chwili obecnej mamy wielu młodych pacjentów w wieku około 30 lat i mniej, którzy przechodzą zakażenie w sposób bardzo ciężki i co więcej, choroba pozostawia w ich organizmie trwałe uszkodzenia. Niedawno mieliśmy pacjenta, niespełna 30-letniego zawodowego sportowca, który przeszedł chorobę bardzo ciężko. Co prawda bez konieczności wsparcia układu oddechowego respiratorem, niemniej wymagał intensywnej terapii, a także wsparcia za pomocą terapii wysokimi przepływami tlenu. A więc można powiedzieć, że był na pośrednim szczeblu wspomagania układu oddechowego. Po przebytej chorobie jego wydolność fizyczna spadła o 2/3. To świadczy o tym, że młodzi ludzie także mają się czego bać, bo nie każdy przejdzie COVID-19 jak zwykłe przeziębienie. Część osób będzie miała trwałe ślady prawdopodobnie do końca życia.

Co dalej z epidemią?

PAP: Jakie widzi Pan największe zagrożenia dla dalszego przebiegu epidemii?

R.W.: Boję się sytuacji, w której część personelu ulegnie zakażeniu, a takie sytuacje powoli zaczynają mieć miejsce w naszym szpitalu. Podkreślę jednak, że są to zakażenia, do których nie doszło w pracy, tylko poza szpitalem. W prywatnych mieszkaniach, w restauracjach, wszędzie tam, gdzie ludzie spotykają się bez odpowiedniego zasłonięcia ust i nosa. Jest to powodem mojego zmartwienia, gdyż w pewnym momencie, może dojść do masowych zakażeń personelu medycznego, a w ślad za tym pójdzie także konieczność objęcia kwarantanną pozostałej, zdrowiej części personelu. W efekcie możemy sobie po prostu nie poradzić. A przecież, jeśli nie będziemy mieli kadry medycznej, to żadne miejsca intensywnej terapii nam nie pomogą, bo nie będzie miał kto ich obsłużyć. Pojawiają się już głosy, by nie wysyłać medyków na kwarantanny, bo brakuje kadry. Z jednej strony jest to być może konieczne, ale z drugiej, jeżeli nie opanujemy wirusa, będziemy mieli jeszcze większe kłopoty. Moja klinika pracuje na maksymalnych obrotach, a i tak brakuje rąk do pracy.

PAP: Kiedy Pana zdaniem nastąpi moment krytyczny?

R.W.: Niestety obserwując zachowania społeczeństwa, wydaje mi się, że bardzo duże kłopoty możemy mieć już całkiem niedługo. Część ludzi zupełnie ignoruje problem pandemii. Uważa, że on ich nie dotyczy, że wirusa nie ma, że to mistyfikacja. Może nas to sporo kosztować i liczba zakażeń będzie rosła. Biorąc pod uwagę, że na ten moment, gdy rozmawiamy, jest 19 tys. przypadków, przewidujemy, że po weekendzie będzie to już ponad 20 tys.

PAP: Czy jest jakieś światełko w tunelu?

R.W.: Na chwilę obecną nie mamy cudownego leku na koronawirusa i przed nami jeszcze daleka droga. Myślę, że nawet wynalezienie szczepionki na COVID-19 nie rozwiąże problemu z dnia na dzień i będziemy się z nim borykali jeszcze bardzo długo. Badania ankietowe pokazują, że tylko 50 proc. poddałoby się szczepieniom.

PAP: Czy na wiosnę po zakończeniu sezonu grypowego możemy się spodziewać zmniejszenia liczby zachorowań?

R.W.: Jedno lato z wirusem mamy już za sobą i myślę, że możemy się spodziewać takiego lata, jakie było w tym roku. Obserwowaliśmy spadek zachorowań, aczkolwiek wirus całkowicie nie zniknął. (PAP)

rozmawiała: Daria Kania

Dr n.med. Rafał Wójtowicz jest kierownikiem Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA w Warszawie, jednej z największych placówek medycznych w kraju, zajmujących się leczeniem chorych z COVID-19. Od początku pandemii prowadzi badania nad skutecznością różnych leków w walce z koronawirusem. W jego klinice leczone są najcięższe przypadki choroby COVID-19. W swojej pracy wykorzystuje doświadczenie zdobyte wcześniej na oddziale intensywnej terapii, między innymi lecząc chorych we wstrząsie septycznym i z różnego rodzaju niewydolnościami układu oddechowego.

dka/ lena/


Jakie choroby przewlekłe (współistniejące) stanowią szczególne ryzyko w razie COVID-19?

Wiadomo już, jakie współistniejące choroby przewlekłe stanowią większe ryzyko dla osoby, która złapie COVID-19. Choć wszyscy powinniśmy obecnie stosować środki ochrony przed nowym koronawirusem, tego rodzaju wiedza powinna skłonić pacjentów z określonymi przewlekłymi chorobami do rzetelnego ich leczenia i zachowywania szczególnej ostrożności. Wiedza ta przydaje się też lekarzom w decydowaniu, jakie działania podejmować wobec zainfekowanego pacjenta z określonymi problemami zdrowotnymi. Będzie też miała duże znaczenie także wtedy, gdy pojawi się już szczepionka przeciwko SARS-CoV-2, stanowiąc istotną przesłankę dla ułożenia listy osób, które w pierwszej kolejności powinny być zaszczepione. 

Obszerna analiza sprawdzająca, które choroby przewlekłe najbardziej narażają na śmierć w przebiegu COVID-19, obejmująca badania z czterech kontynentów, została niedawno opublikowana w „PLOS ONE”.

  • choroba niedokrwienna serca,
  • cukrzyca, 
  • nadciśnienie,
  • nowotwory,
  • przewlekła choroba nerek,
  • przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP),
  • choroba naczyniowo-mózgowa,
  • niewydolność serca,
  • astma, 
  • przewlekła choroba wątroby
  • HIV/AIDS.

Naukowcy do analizy włączyli 25 badań, które objęły łącznie 65 tys. pacjentów leczonych w szpitalach z powodu COVID-19. Średni wiek chorych wyniósł 61 lat. Grupę kontrolną stanowili hospitalizowani pacjenci z COVID-19, którzy nie cierpieli na żadną z powyższych chorób przewlekłych.

Okazało się, że ryzyko śmierci w przebiegu COVID-19 najbardziej wzrasta w razie współistniejących: 

  • przewlekłej choroby nerek,
  • choroby wieńcowej,
  • nadciśnienia,
  • niewydolności serca,
  • cukrzycy,
  • nowotworu.

Nie znaleziono statystycznie istotnego wzrostu ryzyka zgonu w porównaniu z grupą kontrolną w przypadku pozostałych analizowanych chorób przewlekłych.

- Badanie to sugeruje, że schorzenia te nie są po prostu częste u pacjentów z COVID-19, ale ich obecność to znak ostrzegawczy, który mówi o zwiększonym ryzyku zgonu – wyjaśnia jeden z autorów analizy dr Paddy Ssentongo.

Do powyższego wykazu chorób należałoby jeszcze dodać otyłość. Wprawdzie w tym badaniu nie została uwzględniona, ale są inne doniesienia, które wskazują na wysokie ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 i zgonu z jego powodu w sytuacji, gdy chory ma jeszcze dodatkowo diagnozę otyłości.

Choroba przewlekła w czasie pandemii: co robić

Prof. Artur Mamcarz, internista i kardiolog, szef III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego podkreśla, że podstawową zasadą jest obecnie "rzetelne leczenie chorób przewlekłych". 

- Są analizy wskazujące na to, że jeśli choroby przewlekłe, takie jak nadciśnienie czy cukrzyca są leczone prawidłowo i są trzymane przez to w ryzach, zmniejsza się ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 - podkreśla.

Rzetelne leczenie to ścisłe przestrzeganie zaleceń lekarskich, a zatem przyjmowanie o odpowiednich porach i w zaleconych dawkach przepisanych leków, stosowanie rekomendowanej przez specjalistę diety i aktywności fizycznej, regularne dokonywanie pomiarów ciśnienia i/lub cukru, higiena snu.

Ponadto profesor radzi wszystkim wdrożyć zasady zdrowego trybu życia. Sam może tu świecić przykładem: kiedy do niego zadzwoniłam, właśnie kończył 26. kilometr na rowerze. 

- Trenuję, prawidłowo się odżywiam - mówi lekarz.

Zwraca uwagę, że w obecnych czasach, które są szczególnie trudne także dla kadry medycznej, taki zdrowy tryb życia stanowi ochronę nie tylko przed patogenami, ale i złym nastrojem.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Polecamy: Prenumerata elektroniczna Dziennika Gazety Prawnej KUP TERAZ!

Zapisz się na newsletter
Najlepsze artykuły, najpoczytniejsze tematy, zmiany w prawie i porady. Skoncentrowana dawka wiadomości z różnych kategorii: prawo, księgowość, kadry, biznes, nieruchomości, pieniądze, edukacja. Zapisz się na nasz newsletter i bądź zawsze na czasie.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak

Źródło: PAP

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Autopromocja

REKLAMA

QR Code

REKLAMA

Prawo
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
PFRON: Dużo punktów dla stopnia znacznego (do 10 pkt). Mniej dla umiarkowanego (od 1 pkt w górę)

W PFRON funkcjonuje system punktów. Aby otrzymać dofinansowanie do np. zakupu samochodu w PFRON (przez osobę niepełnosprawną) trzeba złożyć wniosek. Dzięki systemowi punktów można otrzymać dodatkowe punkty. Maksymalna korzyść to 10 punktów. Dzięki nim osoba niepełnosprawna ma szanse na wyższe dofinansowanie z PFRON.

Usiłowanie popełnienia przestępstwa – przepisy, orzecznictwo, przykłady

Popełnić można wiele różnych przestępstw. Niektóre z nich są zagrożone większą karą, a inne mniejszą. Czasami może też wystąpić sytuacja, w której jakaś osoba chce dokonać czynu zabronionego i robi wszystko ku temu, a dokonanie tego przestępstwa z różnych przyczyn nie następuje. W takim przypadku taka osoba też ponosi odpowiedzialność karną.

To już pewne. Nowy wiek emerytalny w Polsce stał się faktem! Ta grupa pracowników będzie pracować dłużej

Nowe regulacje prawne, które obowiązują od niedawna, ustanowiły podwyższenie o 5 lat progu wiekowego uprawniającego do pracy dla przedstawicieli jednej profesji. Dotyczy to komorników sądowych, którzy uzyskali prawo do pozostania w zawodzie do 70. roku życia, podczas gdy poprzednio limit wynosił 65 lat. Oto szczegóły.

Wreszcie korzystna zmiana w podatkach - Prezydent podpisał, a zmiany właśnie wchodzą w życie od 04.11.2025

Kompetencje administracji skarbowej konsekwentnie się rozszerzają. Co chwilę pojawiają się doniesienia o zmianach prawa zwiększających możliwości fiskusa. Na tym tle tym bardziej cieszy podpisana przez Prezydenta nowelizacja Ordynacji podatkowej, korzystna dla podatników.

REKLAMA

Osoby niepełnosprawne symulują większą niepełnosprawność (niż jest w istocie). I dotyczy to stopnia znacznego. Wszystko przez testy samodzielności

Do redakcji Infor.pl stale trafiają listy osób niepełnosprawnych podnoszących problem patologii związanych z coraz większym znaczeniem niesamodzielności w systemie pomocy dla nich. Powoduje to uznawanie za samodzielne (np. dlatego, że mają dwie sprawne ręce i mogą sobie zrobić herbatę) osób niepełnosprawnych ze stopniem znacznym. Samo orzeczenie o niepełnosprawności (w tym powołany stopień znaczny) nic nie znaczy (w praktyce) przy świadczeniu wspierającym czy dodatku dopełniającym (i przyszłym dodatku do renty z tytułu niezdolności do pracy, o ile politycy dotrzymają obietnic i go uchwalą). System wspierania niepełnosprawności przesunął się w kierunku testów samodzielności. W efekcie niewidoma, która otworzy samodzielnie drzwi w swoim mieszkaniu jest traktowana jako osoba niepełnosprawna z poważną dysfunkcją ciała (wzrok), ale całkiem samodzielnie sobie radząca w życiu. Na tyle samodzielnie, aby nie dostać 70 punktów dla świadczenia wspierającego albo dodatku dopełniającego. Osoby niepełnosprawne martwią się, że ich wsparciem będzie tylko renta, a ci bardziej pesymistyczni myślą "Jak poradzić sobie na zasiłku pielęgnacyjnym 215,84 zł i zasiłkach z MOPS".

4 tys. zł za brak polisy OC dla drona (także używanego rekreacyjnie) od 13 listopada 2025 r. Jest limit wagi

Masz drona i używasz go do filmowania, fotografii lub po prostu latasz rekreacyjnie? Od 13 listopada 2025 roku wchodzi w życie obowiązek ubezpieczenia OC dla operatorów dronów o wadze od 250 gramów do 20 kg. Jego brak może spowodować karę w wysokości 4000 zł. Sprawdź, czy obowiązek nie dotyczy również Ciebie.

Zwolnienie z pracy za wyjście do sklepu po bułkę na drugie śniadanie. Czy to jest zgodne z prawem? Sprawdź, co wynika z przepisów

Czy wyjście do pobliskiego sklepu po bułkę to powód, dla którego pracownika można zwolnić z pracy? Warto wiedzieć co wynika z przepisów, ale trzeba też pamiętać, by sprawdzić, co przewiduje regulamin pracy obowiązujący w zakładzie.

Nie chcesz biegać z awizo na pocztę? Jest na to sposób. 1 stycznia 2026 r. początek nowej pocztowej ery w Polsce

Od początku 2026 roku ruszy nowy etap wdrożenia systemu e-Doręczeń, który oznacza koniec papierowych awiz w korespondencji z wieloma urzędami administracji publicznej. Od 1 stycznia 2026 r. znaczna część administracji publicznej będzie bowiem zobowiązana do doręczania pism przede wszystkim przez system e-Doręczeń. Oczywiście tylko tym osobom, które mają założone konto w systemie i adres do doręczeń elektronicznych (ADE).

REKLAMA

Nawet ok. 400 zł wyższa emerytura netto. Ale trzeba złożyć wniosek o wypłatę emerytury lub renty bez potrącenia podatku

W mediach pojawiają się ostatnio informacje o specjalnym wniosku, który pozwala zwiększyć wysokość emerytury. Chodzi o wniosek o niepobieranie zaliczek na podatek dochodowy. ZUS wysłał go w tym roku do ponad 460 tysięcy emerytów i rencistów razem z PIT za 2024 rok. Jednak nie dla każdego taki wniosek będzie korzystny.

Palenie w pracy to przysłowiowy gorący ziemniak. Próby pogodzenia pracowników prowadzą do dyskryminacji. Na co tak naprawdę pozwalają przepisy?

Czy pracodawca może zabronić palaczowi wyjścia na papierosa w czasie przerwy w pracy? Pracodawcy wprowadzają w tym zakresie różne rozwiązania i nie ukrywają, że zatrudnianie palaczy bywa dla nich kłopotliwe. A co wynika z przepisów?

REKLAMA