Ustawa o rynku kryptoaktywów – dlaczego musimy ją przyjąć i dlaczego nie w kształcie sprzed weta Prezydenta? Czy ustawą można zwalczyć oszustwa? Wyjaśnia adwokat

REKLAMA
REKLAMA
Rynek kryptoaktywów znajduje się dziś w punkcie zwrotnym, w którym unijne regulacje spotykają się z krajową praktyką legislacyjną i realnymi interesami przedsiębiorców oraz obywateli. Jako adwokat zajmujący się prawem nowych technologii i regulacjami finansowymi obserwuję ten proces nie przez pryzmat sporów politycznych, lecz przez skutki prawne, gospodarcze i systemowe, jakie niesie dla rynku i państwa.
- Polska ustawa o rynku kryptoaktywów jako element pełnego wdrożenia unijnego rozporządzenia MiCA
- Weto Prezydenta RP i rzeczywiste powody sprzeciwu
- Ustawa o rynku kryptoaktywów. Plusy, minusy oraz skutki dla gospodarki
Polska ustawa o rynku kryptoaktywów jako element pełnego wdrożenia unijnego rozporządzenia MiCA
Ustawa o rynku kryptoaktywów nie jest autonomiczną decyzją polskiego ustawodawcy, lecz elementem szerszego procesu wdrażania unijnego rozporządzenia MiCA czyli Markets in Crypto Assets Regulation. Rozporządzenie to obowiązuje bezpośrednio we wszystkich państwach członkowskich i wprowadza jednolite zasady dotyczące emisji kryptoaktywów oraz świadczenia usług związanych z kryptowalutami, w tym działalności giełd, kantorów kryptowalutowych. Choć MiCA jako rozporządzenie stosuje się wprost, to państwa członkowskie są zobowiązane do przyjęcia przepisów krajowych określających organ nadzoru, tryb licencjonowania, zakres sankcji oraz kompetencje administracyjne.
Bez ustawy krajowej system regulacyjny pozostaje niekompletny. Przedsiębiorcy nie wiedzą, do jakiego organu mają składać wnioski licencyjne ani według jakich procedur będą oceniani. Organy państwa nie mają jasnych podstaw prawnych do sprawowania nadzoru. W praktyce oznacza to stan prawnej prowizorki, który uderza zarówno w stabilne podmioty działające legalnie, jak i w bezpieczeństwo obrotu. Z punktu widzenia gospodarki brak ustawy oznacza ryzyko odpływu firm do innych jurysdykcji unijnych, które wdrożyły MiCA szybciej i w sposób bardziej przejrzysty. Polska niestety jest ostatnim krajem, która nie wdrożyła jeszcze przepisów krajowych.
Regulacja rynku kryptoaktywów jest również nieunikniona z punktu widzenia relacji Polski z Unią Europejską. Niewdrożenie przepisów wykonawczych skutkuje nie tylko chaosem wewnętrznym, ale także ryzykiem postępowań naruszeniowych i faktycznym wykluczeniem polskich podmiotów z jednolitego rynku usług finansowych. Pytaniem nie jest więc to, czy Polska powinna przyjąć ustawę o rynku kryptoaktywów, lecz w jakiej formie powinna to zrobić.
REKLAMA
REKLAMA
Weto Prezydenta RP i rzeczywiste powody sprzeciwu
Prezydent RP zawetował ustawę o rynku kryptoaktywów nie dlatego, że kwestionuje sens regulowania kryptowalut jako takich, ani dlatego, że sprzeciwia się wdrażaniu MiCA. W uzasadnieniu weta kluczowe znaczenie miały argumenty dotyczące jakości legislacyjnej projektu oraz zakresu ingerencji państwa w zasadę swobody wykonywania działalności gospodarczej, a także obawa o brak konkurencyjności Polskich firm.
Zaczynając od tej ostatniej kwestii, niewątpliwie projektowane przepisy nie zapewniały konkurencyjności polskim podmiotom. Opłaty za nadzór ustalone w wysokości 0,4 % średnich przychodów ogółem z działalności objętej nadzorem to jedne z najwyższych opłat w całej UE. Wysoka opłata na tle innych krajów UE to zmniejszenia konkurencyjności usług. Przedsiębiorcy zagraniczni z innych krajów UE będą mieli uprzywilejowaną pozycję. Już na starcie bowiem będą w stanie zaproponować lepszą ofertę polskiemu konsumentowi z uwagi na mniejsze obciążenie strony kosztowej prowadzonej działalności gospodarczej. Ostatecznie na wdrożeniu przepisów stracą nie tylko polscy konsumenci, ale również Skarb Państwa. Polscy przedsiębiorcy, którzy mają wiedzę, doświadczenie oraz umiejętności w prowadzeniu biznesów kryptowalutowych będą wybierać jurysdykcje oferujące korzystniejsze opłaty a polski sektor straci te firmy jako podatników. To jest główny zarzut prezydenta do projektu.
Prezydent wskazał również na nadmierną rozbudowę ustawy oraz wprowadzenie mechanizmów mogących prowadzić do nieproporcjonalnych ograniczeń praw przedsiębiorców. Istotnym elementem krytyki były przepisy umożliwiające blokowanie stron internetowych podmiotów działających na rynku kryptoaktywów w trybie administracyjnym, bez wystarczających gwarancji proceduralnych. Zdaniem prezydenta takie instrumenty mogą prowadzić do nadużyć i naruszać zasadę proporcjonalności oraz wolności działalności gospodarczej.
Weto miało także wymiar systemowy. Wskazywano, że ustawa w wielu miejscach wykracza poza to, co niezbędne do wdrożenia MiCA, tworząc regulację nadmiarową. Zamiast prostego aktu wykonawczego, projekt przybrał formę obszernej ustawy wprowadzającej liczne obowiązki administracyjne i sankcyjne, które nie zawsze wynikały bezpośrednio z prawa unijnego.
REKLAMA
Ustawa o rynku kryptoaktywów. Plusy, minusy oraz skutki dla gospodarki
Z perspektywy gospodarczej podstawową zaletą ustawy o rynku kryptoaktywów jest stworzenie formalnych ram prawnych dla branży w całej Unii Europejskiej. Legalni przedsiębiorcy uzyskują jasny status, możliwość licencjonowania oraz dostęp do jednolitego rynku europejskiego. To szczególnie istotne dla firm, które chcą rozwijać działalność transgraniczną oraz współpracować z instytucjami finansowymi.
Dla obywateli i konsumentów korzyścią jest wzmocnienie ochrony przed nieuczciwymi praktykami. MiCA i ustawa krajowa przewidują obowiązki informacyjne, wymogi kapitałowe oraz odpowiedzialność po stronie emitentów i dostawców usług. Te mechanizmy mają ograniczyć skalę oszustw i projektów o charakterze czysto spekulacyjnym, które w przeszłości prowadziły do realnych strat po stronie użytkowników.
To jednakże wyłącznie teoria. W praktyce ustawą nie jesteśmy w stanie zwalczyć oszustw, polskie organy nie były również w stanie ustawami zapobiec wielu aferom, które dotknęły tysiące obywateli, jak np. afera Amber Gold.
W końcu, branża krypto nie wie w dalszym ciągu czy licencjonowanie usług poprawi relacje z bankami. Dlaczego? Bo banki wypowiadają masowo rachunki bankowe przedsiębiorcom kryptowalutowym.
Jednocześnie projektowana regulacja niesie istotne ryzyka. Najczęściej wskazywanym minusem jest nadregulacja rynku. Wysokie koszty nadzoru, obowiązki organizacyjne oraz ryzyko sankcji administracyjnych mogą okazać się barierą nie do pokonania dla podmiotów które w konkurencyjnych jurysdykcjach otrzymują lepsze warunki. W efekcie rynek może zostać zmonopolizowany, a innowacja zostanie wypchnięta do krajów trzecich lub poza formalny system.
Z punktu widzenia państwa szansą jest zwiększenie kontroli nad rynkiem oraz poprawa przejrzystości obrotu. Uregulowany rynek jest łatwiejszy do nadzorowania, a państwo zyskuje narzędzia do egzekwowania prawa i ochrony interesów konsumentów. Z drugiej strony zbyt daleko idące instrumenty administracyjne, w tym blokowanie stron bez odpowiedniej ścieżki proceduralnej, mogą podważać zaufanie do instytucji publicznych.
Weto prezydenta należy więc traktować nie jako odrzucenie regulacji, lecz jako sygnał ostrzegawczy. Polska musi wdrożyć MiCA, ale powinna to zrobić w sposób minimalistyczny oraz z niewielkimi opłatami nadzorczymi. Tylko wtedy ustawa o rynku kryptoaktywów stanie się realnym narzędziem rozwoju gospodarki, a nie kolejnym przykładem prawa, które zniechęca do działalności w kraju.
adwokat Maciej Wieczorkowski, https://kancelariamw.pl
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA