Wyjeżdżając na urlop liczymy na odpoczynek od dnia codziennego i związanego z nim stresu. Gdy na miejscu okazuje się, że hotel, w którym nas zakwaterowano, w ogóle nie przypomina 5-gwiazdkowej rezydencji wybranej przez nas z katalogu biura podróży, a zamiast widoku na morze za oknem rozciąga się hałaśliwa ulica, jesteśmy źli i sfrustrowani. Czy w takiej sytuacji możemy domagać się czegoś więcej niż odszkodowania za nieprawidłowo wykonane zobowiązanie?
Zdarza się, przeliczyłeś się z możliwościami spłaty albo coś poszło nie tak, jak to sobie zaplanowałeś - straciłeś pracę, zachorował ktoś bliski. Kolejne wezwania do zapłaty, telefony z firm windykacyjnych to oznaki tego, że nie obsługujesz na bieżąco zadłużenia. Potem wypowiedzenie umowy kredytu i sądowa egzekucja zadłużenia.
Wyjechaliśmy na wycieczkę do Hiszpanii. Już po przybyciu na miejsce okazało się, że nie będzie to nasz wymarzony wypoczynek. Prawie żaden z warunków umowy nie został dotrzymany. Począwszy od hotelu, jego standardu, położenia, wyżywienia, transportu lotniczego itp. Ponieważ nasze rozgoryczenie podzielali wszyscy turyści postanowiliśmy złożyć wspólną reklamacje do biura podróży. Jednak nie chciano nam jej przyjąć i kazano składać pismo każdemu z osobna. Czy mieli do tego prawo?