Rewolucyjne zmiany w umowach o pracę. Nadchodzi prawdziwe trzęsienie ziemi

REKLAMA
REKLAMA
Bez urlopu, bez zwolnienia lekarskiego… tak się pracuje na śmieciówkach uchodzących za jedną z największych patologii na polskim rynku pracy. Rząd wreszcie zamierza z tym skończyć i szykuje prawdziwą rewolucję. Zawarte niezgodnie z prawem mowy cywilnoprawne będą automatycznie przekształcane w etaty. Co więcej inspekcja pracy zyska możliwość przeprowadzania zdalnych kontroli. Kary dla firm mają być dwukrotnie wyższe. Radykalne zmiany zostaną wprowadzone w przyszłym roku.
- Decyzje będą natychmiastowe
- Kontrole do roku wstecz
- Zdalny inspektor w twoim ZUS-ie
- Grzywna za fikcyjny B2B – nawet 60 tys. zł
Rewolucja w kodeksie pracy szykuje się szybciej niż można się było spodziewać. Resort rodziny, pracy i polityki społecznej przedstawił projekt zmian, który – jak donosi portal money.pl – może wywrócić do góry nogami rynek zatrudnienia. Oficjalnie chodzi o realizację jednego z kamieni milowych KPO. W praktyce – o koniec świętego spokoju pracodawców, którzy dotąd ukrywali etaty pod płaszczykiem B2B czy zleceń.
REKLAMA
Decyzje będą natychmiastowe
Najważniejsza zmiana? Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) dostanie prawo do wydawania decyzji administracyjnych o przekształceniu umów cywilnoprawnych w etaty. I to z natychmiastowym skutkiem. – Decyzje w tych sprawach będą podlegały natychmiastowemu wykonaniu w zakresie skutków, jakie przepisy prawa pracy wiążą z nawiązaniem stosunku pracy oraz obowiązkami w zakresie podatków i ubezpieczeń społecznych powstałym od dnia jej wydania – zapisano w projekcie.
Innymi słowy, jeśli inspektor uzna, że twoja B2B to w rzeczywistości praca na etacie – masz etat, składki i podatki od ręki. Bez przeciągania sprawy w sądach.
Kontrole do roku wstecz
To nie koniec. Kontrole obejmą także umowy… już zakończone. – Sytuacje mają być badane do roku wstecz. Nawet sprawdzane będą umowy, które już się zdążyły zakończyć, bo np. pracownik w międzyczasie się zwolnił – zapowiada w rozmowie z Money.pl Liwiusz Laska, dyrektor generalny w resorcie pracy.
Czyli: wyjdziesz z firmy, ale przeszłość i tak może cię dogonić. A przede wszystkim – dogoni byłego pracodawcę.
Zdalny inspektor w twoim ZUS-ie
Projekt przewiduje również potężne rozszerzenie uprawnień PIP. Inspekcja zyska pełny dostęp do danych gromadzonych przez ZUS – nie tylko tych podstawowych o koncie ubezpieczonego czy płatniku składek. Mowa o „nieodpłatnym pozyskiwaniu wszelkich informacji niezbędnych do realizacji swoich zadań”.
Do tej pory PIP rozkładała ręce, gdy firma zatrudniała np. sto osób na zleceniach. – „Państwowa Inspekcja Pracy do tej pory nie mogła wchodzić do firmy, gdzie było np. 100 osób na umowę zlecenia. Bo tam nie ma pracodawcy, tylko zleceniodawca. (…) Po reformie PIP będzie mogła sprawdzić, ile składek dany podmiot odprowadza” – wyjaśnia Laska.
To oznacza, że inspektor nie musi już zaglądać do biura. Wystarczy, że kliknie w bazę ZUS.
Grzywna za fikcyjny B2B – nawet 60 tys. zł
Nowelizacja przewiduje również mocne uderzenie po kieszeni. Za zawarcie umowy cywilnoprawnej tam, gdzie powinna obowiązywać umowa o pracę, kara może wynieść od 2 do 60 tys. zł. To dwukrotne podniesienie obecnych widełek.
Na tym nie koniec. PIP ma połączyć siły z ZUS i Krajową Administracją Skarbową. Powstanie międzyinstytucjonalny zespół zadaniowy, a do tego specjalny kanał wymiany danych. Wszystko po to, by kontrole były szybsze, skuteczniejsze i… mniej przewidywalne.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA