Na wielu portalach informacyjnych, a także stronach wydziałów geodezji przy starostwach powiatowych, a nawet blogach profesjonalnych prawników wciąż widnieje informacja, że ostateczny termin na składanie wniosku o zwrot nieruchomości wywłaszczonych ponad 20 lat temu na cel publiczny, który nigdy nie został zrealizowany, mija 14 maja 2020 roku. Trzeba koniecznie podkreślić, że termin ten został przesunięty na podstawie przepisów tzw. tarczy antykryzysowej 2.0.
W pierwszej wersji tzw. specustawy koronowirusowej ustawodawca nie odniósł się w żaden sposób do kwestii toczących się postępowań sądowych, przygotowawczych czy innych, jak również nie dokonał żadnych zmian w przedmiocie chociażby doręczeń, co wzbudziło ogromny niepokój, nie tylko wśród pełnomocników procesowych. Niemniej, w Ustawie z dnia 31.03.2020 r. o zmianie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych oraz niektórych innych ustaw kwestie te zostały już wzięte pod uwagę. Czy zatem postępowanie sądowe toczy się dalej dotychczasowym torem? Czy strony są obowiązane do składania pism procesowych i stawiennictwa na rozprawach w wyznaczonych terminach ? A co w przypadku przebywania na obowiązkowej kwarantannie lub w izolacji?
Obecne władze państwowe konsekwentnie odmawiają wprowadzenia w Polsce jednego ze stanów nadzwyczajnych, w tym narzucającego się w zaistniałych okolicznościach, stanu klęski żywiołowej. Ostatnio, koronnym argumentem przemawiającym rzekomo przeciwko ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej jest wiążąca się z nim konieczność naprawienia szkód, które w prywatnych majątkach spowodują wprowadzone wraz ze stanem klęski żywiołowej ograniczenia. Przedstawiciele władz tłumaczą, że taniej dla budżetu Państwa będzie utrzymywać quasi stan nadzwyczajny, wprowadzając – na podstawie ustawy z 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz specjalnej ustawy „koronawirusowej” z 2 marca 2020 r. – takie same ograniczenia, które zostałyby wprowadzone w ramach stanu klęski żywiołowej, jednak nie ogłaszając formalnie stanu nadzwyczajnego. Czy na pewno – tłumaczy adw. Tomasz Ludwik Krawczyk, partner w kancelarii GKR Legal.
Wielu rodziców zmaga się z problemem dotyczącym odrzucenia spadku w imieniu małoletniego dziecka. Problem ten jest jeszcze bardziej uciążliwy zwłaszcza dla tych, którzy odetchnęli z ulgą przy odrzuceniu spadku we własnym imieniu wychodząc przy tym z założenia, że to rozwiązuje wszelkie ich problemy z dziedziczeniem niepożądanych długów spadkowych – nic bardziej mylnego bowiem w wyniku odrzucenia spadku przez spadkobiercę, spadek przypadający temu spadkobiercy przechodzi na jego zstępnych (dzieci, wnuki, prawnuki) lub w przypadku braku zstępnych na dalszych spadkobierców powołanych do spadku w następnej kolejności.
Każdy, czyje autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, nadal może żądać od sprawcy naruszenia zryczałtowanego odszkodowania w postaci sumy pieniężnej odpowiadającej dwukrotności stosownego wynagrodzenia należnego za zgodę na korzystanie z utworu. Takie rozwiązanie, gwarantowane przez art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wyrokiem z dnia 5 listopada 2019 r., o sygn. akt: P 14/19 Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodne z Konstytucją.
W przypadku gdy wypłacone świadczenie wynika z zawartego porozumienia zbiorowego, to nie można przyjąć, że miało ono charakter odszkodowania, korzystającego ze zwolnienia przedmiotowego z PIT. Otrzymanie takiego świadczenia, zdanie sądu, stanowiącego rekompensatę z tytułu utraty źródła zarobkowania i w konsekwencji utraty spodziewanych zysków, celu odszkodowawczego nie realizuje, a zatem jego nieopodatkowanie stanowiłoby dodatkową korzyść dla podatnika.